Siostra Lila Cochła SM, z Prowincji Krakowskiej Sióstr Miłosierdzia od kilku lat przebywa na misji w Haiti wspierając swoją pracą Siostry haitańskie i pomagając ubogim w każdy możliwy sposób. Na wyspę powróciła z urlopu w Polsce tuż po trzęsieniu ziemi. Dzięki życzliwości ks. Jarosława Lawrenza CM, z parafii św. Stanisława Kostki na Greenpointcie, Brooklyn, NY poniżej publikujemy list, który S. Lila przysłała do niego tuż przed świetami wielkanocnymi.
List został także opublikowany w wielkanocnym wydaniu biuletynu parafialnego PATRON dostępnego w brooklyńskiej parafii. Ks. Jarosław, który przez kilka lat sam pracował w Haiti jako misjonarz, opiekuje się kołem przyjaciół misji przy parafii św. Stanisława Kostki. Przez cały Wielki Post (wspólnie z ks. Janem Szylarem CM i p. Krzysztofem Gospodarcem) prowadzili wśród dzieci akcję zbierania ofiar dla potrzebujących na Haiti. Swoje dary, w sumie $700, dzieci złożyły w trakcie wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej.
This story, including the letter, is available in English on the website of
VINCENTIAN PROVINCE OF NEW ENGLAND.
~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~
Drogi Księże Jarku,
Serdecznie pozdrawiam z Haiti .
Już dwa miesiące od mojego wyjazdu z Polski. Wiem, że wiele wiadomości na temat Haiti było w telewizji i radiu, ale chcę się z wami podzielić moimi wrażeniami. Pragnę przede wszystkim podziękować całej Parafii [przyp. św. Stanisława Kostki, Greenpoint, Brooklyn, NY] za nieustanne modlitwy i ofiary, które są naszą siłą i mocą . Po moim powrocie organizowałyśmy z Siostrami Miłosierdzia klinikę na boisku piłki nożnej pod namiotami tak, aby jak największa liczba ludzi miała możliwość dostępu do leków. Większość ludzi jest chorych, jeśli nie fizycznie, to duchowo . Dzieci mają najczęściej zapalenie górnych dróg oddechowych – powód : spanie na ulicy, pod prowizorycznymi namiotami , deszcz na przemian z kurzem, często brakuje wody pitnej albo jest jej jak na lekarstwo, brak regularnych posiłków. Taka tragiczna sytuacja sprzyja anemii i niedożywieniu.
Po pierwszym etapie szybkiej pomocy Siostry zdecydowały, że musimy pojechać poza stolicę – Port-au-Prince, aby zobaczyć jakie są na prowincji potrzeby ludzi. Okazało się, że obraz podobny jak w stolicy.
Wszystko zdewastowane , droga narodowa w wielu miejscach nie do przejechania. Spędziliśmy z Siostrami około tygodnia w górach w miejscach trudno dostępnych, gdzie ludzie nie mają żadnych możliwości transportu. Podobnie jak w stolicy robiłyśmy konsultacje medyczne. Po powrocie znów na tydzień w podobnym celu wyruszyłyśmy w inną część kraju, bardziej na wschód i zastałyśmy to samo.
Myślę, że zaraz po świętach Wielkanocnych znów pojedziemy w inną część. W międzyczasie musimy opuścić boisko szkolne, gdzie mamy rozbite pole namiotowe i mieszkamy. W zeszły piątek po raz kolejny miałyśmy silną ulewę zalało nas całkowicie. Nasze małe namioty, jak wysepki na morzu, wszystko przemoczone, nie spałyśmy w nocy, lecz robiłyśmy kanały odpływowe szczotkami do zamiatania, aby ukierunkować odpływ wody. Każda z nas nie miała już prawie sił, bo po całym dniu intensywnej pracy i warunkach polowych. Pomyślałam jednak sobie w duchu: „my chociaż mamy jedzenie, a biedni ludzie, co nawet nie mają namiotu i jedzą raz dziennie, albo wcale”. I szybko rozwiało się moje użalanie nad samą sobą! Po dwóch dniach musiałyśmy rozbijać na nowo namioty w innym miejscu i przenosić to, co się uratowało z zawalonego naszego domu [przyp. Domu Prowincjalnego]. Z nadzieją na lepsze jutro zaczęłyśmy organizować na nowo w ogrodzie nasz niby dom.
Wdzięczna za pomoc w imieniu biednych z Haiti,
Siostra Lila Cochła
Siostra Miłosierdzia
Tags: Ameryka Łacińska, Brooklyn, Haiti, kataklizm, Prow. Nowej Anglii, Szarytki, trzęsienie ziemi, ubóstwo - pokonanie